Pomimo braku podstawowych zawodniczek i pomimo tak mocnej grupy półfinałowej młode juniorki z Rybnika potrafiły momentami pokazać kawałek dobrej koszykówki i mimo wysokich porażek walczyły do samego końca. W pierwszym meczu RMKS tylko momentami stawiał czoła naszpikowanemu gwiazdami młodzieżowej koszykówki przeciwnikowi. Myśląc już o następnym meczu z Koroną Kraków trener Wojciech Pierchała pozwolił wyjść na parkiet wszystkim swoim zawodniczkom.
RMKS Rybnik – VBW GTK Gdynia 30:96
Dla RMKS punkty zdobywały: Podleśny Sandra 8, Mycio Paulina 7, Gawęda Magdalena 5, Morawiec Aldona 4, Kocon Justyna 3, Kaczorowska Justyna 2, Kurdziel Aleksandra 1
W meczu z Koroną Kraków, jak w każdym meczu, rybniczanki miały słaby początek. Wygrana w tym meczu dawała gospodyniom upragniony awans do turnieju finałowego, dlatego podopieczne Andrzeja Włodarza rozpoczęły z ogromnym animuszem. Pierwsze punkty w meczu zdobyła Aldona Morawiec, skrzydłowa RMKS-u, ale kolejne minuty należały do gospodyń, które zanotowały serię 21:0! Czarną serię rybnickiego zespołu przełamała dopiero w 8 minucie Aleksandra Kurdziel i to ona rozpoczęła fantastyczny 20 minutowy okres gry RMKS-u Rybnik. Po pierwszej kwarcie Korona Kraków prowadziła 27:12.
W drugiej części meczu RMKS przeszedł prawdziwą metamorfozę. Run 12:2 spowodował, że RMKS wrócił do gry. Podopieczne Wojciecha Pierchały traciły już do gospodarzy tylko 4 oczka jednak nie zdołały utrzymać tak fantastycznej dyspozycji do końca pierwszej połowy meczu i do szatni schodziły ze stratą 13 punktów i kontuzjowaną, dobrze dysponowaną tego dnia Justyną Kocon. Kwarta ta dawała nadzieje, że druga połowa meczu będzie emocjonująca.
Po przerwie dały znać o sobie kolosalne różnice w warunkach fizycznych krakowianek. Korona w ekspresowym tempie odskoczyła rybniczankom na ponad 20 punktów wykorzystując obie swoje zawodniczki podkoszowe (obie ponad 190 cm wzrostu).
KORONA Kraków – RMKS Rybnik 82:40
Dla RMKS punkty zdobywały: Podleśny Sandra 10, Morawiec Aldona 8, Kocon Justyna 7, Kaczorowska Justyna 5, Gawęda Magdalena 4, Kurdziel Aleksandra, Seneczyn Ewelina i Mycio Paulina 2.
Mecz z Rzeszowem również rozpoczął się fatalnie dla naszych zawodniczek. Dopiero w drugiej kwarcie rybniczanki zdołały odrobić 2 oczka. Tuż po przerwie trener RMKS-u Wojciech Pierchała miał jednak kolejny problem, bo czwarte przewinienie popełniła Aldona Morawiec. Wynik w tym momencie trzyma dla rybnickiego zespołu Aleksandra Kurdziel, ale MLKS spokojnie kontroluje wynik i prowadzi 55:42. W ostatniej minucie w śląskim zespole zza łuku trafiają jednak Paulina Mycio oraz Natalia Klepek, a to dało nadzieję na walkę o korzystny wynik w decydującej części meczu. Gdy na pięć minut przed końcem meczu zza linii 6,25 trafiła Aldona Morawiec, a przewaga MLKS-u stopniała do zaledwie punktu wydawało się, że będące w natarciu rybniczanki przegonią rywalki i wygrają mecz. Tutaj jednak rozpędzony RMKS napotkał przeszkody. Dwa pudła Mycio oraz piąte przewinienia Kurdziel i Klepek okazały się zbawienne dla rzeszowianek. W końcówce ważne punkty dołożyła Katarzyna Pałka, z linii rzutów osobistych nie myliła się Sandra Górecka, i to właśnie zawodniczki z Podkarpacia mogły cieszyć się z wygranej na otarcie łez.
RMKS Rybnik – MLKS Rzeszów 72:63
Dla RMKS punkty zdobywały: Klepek Natalia 17, Mycio Paulina 13, Morawiec Aldona 11Kurdziel Aleksandra i Podleśny Sandra po 8, Kaczorowska Justyna 5, Seneczyn Ewelina 1.
Turniej ten można było uznać jako przetarcie przed docelowymi zawodami jakimi są Mistrzostwa Polski Juniorek (U-18). Podopieczne Wojciecha Pierchały czeka pierwszy ćwierćfinałowy turniej w Gorzowie Wielkopolskim. Brak uczestnictwa w I lidze seniorskiej, w przeciwieństwie do wszystkich swoich przeciwników w tym turnieju, daje się odczuć w turniejach centralnych. RMKS Rybnik musi zatem szukać swoich szans w rozgrywkach centralnych dla starszego rocznika, gdzie podopieczne Wojciecha Pierchały są rok i dwa lata młodsze i wyciągać wnioski z odbytych gier.
Mamy nadzieję że juniorki RMKS –u będą w stanie w tym sezonie powtórzyć sukces jakim było V miejsce w Mistrzostwach Polski Kadetek wywalczone przed dwoma laty. Życzymy zatem zdrowia i awansu do finałów Mistrzostw Polski Juniorek gdzie rybniczanki mają apetyt i będą z pewnością walczyły o lepszą lokatę. Taki jest cel podopiecznych Wojciecha Pierchały.
RMKS Rybnik – VBW GTK Gdynia 30:96
Dla RMKS punkty zdobywały: Podleśny Sandra 8, Mycio Paulina 7, Gawęda Magdalena 5, Morawiec Aldona 4, Kocon Justyna 3, Kaczorowska Justyna 2, Kurdziel Aleksandra 1
W meczu z Koroną Kraków, jak w każdym meczu, rybniczanki miały słaby początek. Wygrana w tym meczu dawała gospodyniom upragniony awans do turnieju finałowego, dlatego podopieczne Andrzeja Włodarza rozpoczęły z ogromnym animuszem. Pierwsze punkty w meczu zdobyła Aldona Morawiec, skrzydłowa RMKS-u, ale kolejne minuty należały do gospodyń, które zanotowały serię 21:0! Czarną serię rybnickiego zespołu przełamała dopiero w 8 minucie Aleksandra Kurdziel i to ona rozpoczęła fantastyczny 20 minutowy okres gry RMKS-u Rybnik. Po pierwszej kwarcie Korona Kraków prowadziła 27:12.
W drugiej części meczu RMKS przeszedł prawdziwą metamorfozę. Run 12:2 spowodował, że RMKS wrócił do gry. Podopieczne Wojciecha Pierchały traciły już do gospodarzy tylko 4 oczka jednak nie zdołały utrzymać tak fantastycznej dyspozycji do końca pierwszej połowy meczu i do szatni schodziły ze stratą 13 punktów i kontuzjowaną, dobrze dysponowaną tego dnia Justyną Kocon. Kwarta ta dawała nadzieje, że druga połowa meczu będzie emocjonująca.
Po przerwie dały znać o sobie kolosalne różnice w warunkach fizycznych krakowianek. Korona w ekspresowym tempie odskoczyła rybniczankom na ponad 20 punktów wykorzystując obie swoje zawodniczki podkoszowe (obie ponad 190 cm wzrostu).
KORONA Kraków – RMKS Rybnik 82:40
Dla RMKS punkty zdobywały: Podleśny Sandra 10, Morawiec Aldona 8, Kocon Justyna 7, Kaczorowska Justyna 5, Gawęda Magdalena 4, Kurdziel Aleksandra, Seneczyn Ewelina i Mycio Paulina 2.
Mecz z Rzeszowem również rozpoczął się fatalnie dla naszych zawodniczek. Dopiero w drugiej kwarcie rybniczanki zdołały odrobić 2 oczka. Tuż po przerwie trener RMKS-u Wojciech Pierchała miał jednak kolejny problem, bo czwarte przewinienie popełniła Aldona Morawiec. Wynik w tym momencie trzyma dla rybnickiego zespołu Aleksandra Kurdziel, ale MLKS spokojnie kontroluje wynik i prowadzi 55:42. W ostatniej minucie w śląskim zespole zza łuku trafiają jednak Paulina Mycio oraz Natalia Klepek, a to dało nadzieję na walkę o korzystny wynik w decydującej części meczu. Gdy na pięć minut przed końcem meczu zza linii 6,25 trafiła Aldona Morawiec, a przewaga MLKS-u stopniała do zaledwie punktu wydawało się, że będące w natarciu rybniczanki przegonią rywalki i wygrają mecz. Tutaj jednak rozpędzony RMKS napotkał przeszkody. Dwa pudła Mycio oraz piąte przewinienia Kurdziel i Klepek okazały się zbawienne dla rzeszowianek. W końcówce ważne punkty dołożyła Katarzyna Pałka, z linii rzutów osobistych nie myliła się Sandra Górecka, i to właśnie zawodniczki z Podkarpacia mogły cieszyć się z wygranej na otarcie łez.
RMKS Rybnik – MLKS Rzeszów 72:63
Dla RMKS punkty zdobywały: Klepek Natalia 17, Mycio Paulina 13, Morawiec Aldona 11Kurdziel Aleksandra i Podleśny Sandra po 8, Kaczorowska Justyna 5, Seneczyn Ewelina 1.
Turniej ten można było uznać jako przetarcie przed docelowymi zawodami jakimi są Mistrzostwa Polski Juniorek (U-18). Podopieczne Wojciecha Pierchały czeka pierwszy ćwierćfinałowy turniej w Gorzowie Wielkopolskim. Brak uczestnictwa w I lidze seniorskiej, w przeciwieństwie do wszystkich swoich przeciwników w tym turnieju, daje się odczuć w turniejach centralnych. RMKS Rybnik musi zatem szukać swoich szans w rozgrywkach centralnych dla starszego rocznika, gdzie podopieczne Wojciecha Pierchały są rok i dwa lata młodsze i wyciągać wnioski z odbytych gier.
Mamy nadzieję że juniorki RMKS –u będą w stanie w tym sezonie powtórzyć sukces jakim było V miejsce w Mistrzostwach Polski Kadetek wywalczone przed dwoma laty. Życzymy zatem zdrowia i awansu do finałów Mistrzostw Polski Juniorek gdzie rybniczanki mają apetyt i będą z pewnością walczyły o lepszą lokatę. Taki jest cel podopiecznych Wojciecha Pierchały.